wtorek, 18 sierpnia 2015

Nasz nowy podopieczny - pilnie potrzebuje pomocy!

Kochani, Piotr Wagner jest naszym nowym podopiecznym. To świetny, młody chłopak, któremu bardzo chcemy pomóc.


Piotra atacza cała masa wspaniałych ludzi, którzy nie tylko wspierają go ciepłym słowem a konkretnym działaniem. 

Cel: to terapia w Bostonie, koszt leczenia około 30 tysięcy zł. Na chwilę obecną została zebrana kwota ok. 8 tysięcy. 

Na Facebooku powstania grupa społeczna Banda Piotrusia Pana - razem przeciwko chorobie. Tam sam Piotr opisuje, jak wygląda jego ciężka walka z chorobą.  Banda Piotrusia Pana

Film, który jest poniżej, został stworzony przez przyjaciół Piotra, młodych ludzi, którzy mają wielkie serca, wrażliwość i dużą wyobraźnie. 

Rak to nie wyrok - film youtube





Historia Piotra opisana przez przyjaciół z pracy.


Piotrek Wagner. Osoba tryskająca optymizmem, którego pozazdrościć mógłby dosłownie każdy. Na co dzień uśmiechnięty, rozgadany, w pracy uwielbiany przez koleżanki i kolegów. Na pierwszy rzut oka absolutnie nikt nie podejrzewałby, jak potężną walkę stoczył już w swoim życiu, czego doświadczył i z jakich kłopotów udało mu się wyjść obronną ręką. Poniżej opisane są bitwy jakie stoczył do tej pory Piotrek ze znienawidzonym przez nas paskudztwem, zwanym rakiem.
Piotrek do 2010 roku był absolutnie szczęśliwym, zdrowym człowiekiem. Do czasu, kiedy wykryto u niego raka jądra. Choroba postępowała bardzo szybko, więc nie można było zwlekać z decyzją o operacji. Prawe jądro zostało usunięte, żeby jak najszybciej zapobiec rozprzestrzenianiu się nowotworu.
Rak okazał się być nieugięty i odezwał się ponownie w 2011 roku, tym razem atakując węzły chłonne przy kręgosłupie. Zalecono uzupełniającą chemioterapię, która miała za zadanie powstrzymać przerzuty. Piotrek oczywiście dzielnie zniósł leczenie, mając nadzieję, że to jego ostatni raz w szpitalu.
Po dwóch latach spędzonych na walce z rakiem, po kursach chemioterapii i całych tygodniach spędzonych na szpitalnych łóżkach nadeszły dwa lata spokoju. Niestety tylko dwa.
Powrót do normalnego życia i codziennego szczęśliwego funkcjonowania młodego człowieka nie był trwały. W 2014 roku wykryto guza na węzłach chłonnych w okolicy lędźwiowej kręgosłupa. Znów chemioterapia, tym razem całe długie 10 kursów, których nie zniósłby nie jeden człowiek. Ale nasz Piotrek jest wyjątkowo silny i uparty, więc dał radę.
Sylwester 2015. Świętowanie nowego roku dla Piotrka nie było ani huczne, ani przyjemne.  Spędził je wśród innych chorych ludzi w murach szpitala, gdzie 29 grudnia przeszedł operację usunięcia resztek guza.
To miał być koniec historii Piotrka przeplatanej nowotworem. Wierzyli w to wszyscy bliscy Piotrka z nim samym na czele. Pierwsze miesiące 2015 roku rokowały bardzo pozytywnie, praktycznie bez zarzutu. Niestety cholerstwo postanowiło nie dać spokoju i w lipcu lekarze wykryli kolejnego paskudnego guza w jamie brzusznej, który uciska nerkę, nacieka na płuco i wątrobę…
Teraz kolej na nas, aby stanąć ramię w ramię z Piotrkiem i stawić czoło chorobie. Musimy zebrać przynajmniej 30.000 złotych, aby Piotrek wyjechał na leczenie do Bostonu i stoczył ostateczną, tym razem zwycięską walkę z rakiem. 
Dziękujemy dotychczasowym darczyńcom za wsparcie Piotrka, wiele to dla nas znaczy.
Mamy nadzieję, że osiągniemy nasz cel- nie jest przecież tak ciężki do zrealizowania, a chodzi tu o życie naszego przyjaciela!

Pozdrawiamy serdecznie,
Banda Piotrusia Pana